List

do premiera rządu RP, Donalda Tuska,
w sprawie rządowego projektu ustawy
o zmianie ustawy o podatku dochodowym
od osób fizycznych

Drastyczne ograniczenie prawa twórców do odliczania 50 procent kosztów uzyskania zapisane w skierowanym do konsultacji społecznych i sygnowanym przez ministra finansów RP projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych budzi głębokie zaniepokojenie wszystkich zainteresowanych. Zarząd ZZTK dał temu wyraz w liście, skierowanym 12 marca 2012 roku do premiera rządu RP, pana Donalda Tuska.

A oto treść listu:

Warszawa, 12 marca 2012 r.


Do Premiera Rządu RP

Pana Donalda Tuska


Szanowny Panie Premierze!


W imieniu członków Związku Zawodowego Twórców Kultury, jedynej działającej w Polsce organizacji związkowej reprezentującej oraz broniącej praw, interesów zawodowych i socjalnych polskich autorów dzieł słownych, muzycznych i wizualnych, artystów wykonawców i naukowców – wszystkich, którzy w ogromnej większości na podstawie umów o dzieło dokładają codziennie swoją twórczą cegiełkę do tego, co nazywamy kulturą narodową – wyrażamy niniejszym nasz stanowczy sprzeciw wobec zamierzeń drastycznego ograniczenia przysługującego twórcom prawa do odliczenia 50 procent kosztów uzyskania. Zamysł taki wynika jednoznacznie z treści skierowanego w ostatnich dniach do konsultacji społecznych rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Protestujemy także zdecydowanie przeciwko świadomemu pominięciu naszego Związku na etapie rozsyłania ww. projektu do przewidzianych prawem konsultacji społecznych. Traktujemy ten fakt jako przejaw lekceważenia tysięcy najbardziej twórczych obywateli naszego kraju.

Obowiązujący dotąd 50-procentowy próg kosztów uzyskania nie jest przywilejem, choć bywa tak mylnie nazywany. Ze wszech miar słusznie zwrócił Pan, Panie Premierze, uwagę na szczególne znaczenie tego rozwiązania, wypowiadając 8 czerwca 2006 roku w „Sygnałach dnia” na antenie Programu I Polskiego Radia następujące słowa:

„I tu jednym zdaniem trzeba wyjaśnić – bo obawiam się, że twórcy będą kolejnym obiektem ataku tego rządu po lekarzach i po prawnikach – trzeba ludziom bardzo precyzyjnie wyjaśnić: twórcy mają pewną ulgę podatkową dlatego, że muszą bardzo dużo czasu, często pieniędzy zainwestować w to, żeby ich dzieło w ogóle mogło być sprzedane. I jeśli dobrze pamiętam, to jeszcze chyba autorem tego pomysłu, aby twórcy mieli tę ulgę podatkową, był Boy Żeleński przed wojną. I nawet komuniści nie odważyli się, mimo że z reguły byli w konflikcie z niezależnymi twórcami, tego oczywistego przywileju odbierać. Mam wielki żal do pani Zyty Gilowskiej, że narusza tę bardzo dobrą polską tradycję, mimo że obiecała, że będzie obniżała podatki, a nie nakładała kolejne ciężary”.

Do powyższych, słusznych konstatacji dodać można jedynie tyle, że obowiązujące dotąd rozwiązanie, respektujące 50 procentowy próg kosztów uzyskania przychodów, uwzględnia fakt, iż twórcy w ogromnej większości nie są zatrudnieni na etatach (a więc nie pobierają stałych wynagrodzeń, muszą sami, z własnych środków, tworzyć swój warsztat pracy, płacą składki na ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne i nie korzystaja z wielu świadczeń socjalnych, takich jak płatny urlop czy zasiłki chorobowe), mają okazjonalne, niestałe dochody (a więc – czasem istotnie znaczące – kwoty uzyskane w jednym roku są często podstawą ich utrzymania przez wiele kolejnych lat) i nie korzystają z prawa, przysługującego na przykład tzw. „samozatrudnionym”, do odliczania rzeczywiście poniesionych wydatków od podstawy opodatkowania (50 procentowy próg kosztów uzyskania jest zatem swoistym ryczałtem, uwzględniającym z jednej strony poniesione przez twórcę nakłady, a z drugiej strony upraszczającym tryb jego rozliczeń z fiskusem). Proponowane w najnowszym projekcie rządowym rozwiązania zdają się całkowicie ignorować przytoczone powyżej argumenty, a ich jedyną czytelną intencją jest przyśpieszenie trwającego od wielu lat procesu pauperyzacji polskich twórców, na co – jako związek zawodowy – w żadnym razie nie możemy się zgodzić.

Korzyści, jakie budżetowi państwa ma w zamierzeniach rządowych przynieść forsowane przez Pana rozwiązanie (w doniesieniach prasowych była mowa o 170 mln złotych), są tyleż mizerne w kontekście niepowetowanych szkód, jakie w następstwie zubożenia twórców poniesie kultura narodowa, co iluzoryczne. Nietrudno przewidzieć, że znaczna część twórców zdecyduje się porzucić formułę wolnego zawodu i znajdzie inną formę działalności, w której będzie się rozliczać z fiskusem na podstawie rzeczywiście poniesionych wydatków lub przejdzie na zasiłek dla bezrobotnych. Jedynym pożytkiem z niefortunnej nowelizacji będzie zatem skanalizowanie talentu tysięcy polskich twórców i artystów w kierunku, który umożliwi uniknięcie zbyt wysokich podatków – ze stratą (zamiast korzyści) dla budżetu państwa i polskiej kultury. Tymczasem dziś – cytując wypowiedź ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego – jedna złotówka wydana w Polsce z budżetu państwa na kulturę, przynosi budżetowi zysk w postaci dwóch złotych. Gdy weźmie się pod uwagę to, jakimi nakładami budżet państwa zasila per saldo wiele innych dziedzin gospodarki, i to, jakimi strumieniami pieniędzy zasilane są niektóre grupy społeczne, wobec których nikt nie wytacza cyklicznie fiskalnych armat, trudno oprzeć się gorzkiej refleksji, że autorom koncepcji zaciśnięcia twórcom fiskalnego pasa przyświeca irracjonalna i krótkowzroczna, a przez to krańcowo szkodliwa chęć zarżnięcia i zjedzenia kury, znoszącej złote jaja.

Nasz stanowczy sprzeciw wobec proponowanych rozwiązań wynika także w znacznej mierze z kontekstu, w jakim podejmowane są próby ich wprowadzenia. Czas przemian ustrojowych po 1989 roku nie był dla polskich twórców i polskiej kultury okresem pomyślnym. Uchylając się w tym miejscu od szczegółowego uzasadnienia tej tezy, wystarczy przytoczyć niepodważalne fakty. Likwidacja emerytur twórczych, drastyczny spadek czytelnictwa i uczestnictwa w kulturze, postępujący uwiąd programowy mediów publicznych, likwidacja kolejnych orkiestr i chórów – to tylko niektóre widome przejawy zjawiska, które w jednostkowym, ludzkim wymiarze przekłada się na stały spadek dochodów i utratę bezpieczeństwa socjalnego polskich twórców. Co gorsza, zmiany skutkujące pogorszeniem statusu socjalnego tej grupy społecznej uległy w ostatnich latach przyśpieszeniu. Ostatnia nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, utrudniająca autorom dostęp do tantiem, najnowsza nowelizacji ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, która zbulwersowała i bulwersuje nadal wiele środowisk twórczych, wprowadzenie 5 procentowego podatku VAT na książki, obłożenie najwyższym możliwym podatkiem VAT tantiem autorskich, co zdemolowało w praktyce budżety wielu (zwłaszcza lokalnych) instytucji kultury, a wreszcie ostatnie bulwersujące zapowiedzi zmiany zakresu tzw. dozwolonego użytku w odniesieniu do utworów rozpowszechnianych (często z naruszeniem prawa) w Internecie, zmiany, która – jak zapowiadają jej orędownicy – naruszy bez żadnych skrupułów fundamentalne konstytucyjne prawo własności – wszystko to, krok po kroku, przyczynia się lub przyczyni się nieuchronnie w przyszłości do drastycznego uszczuplenia przychodów tych, którzy tworzą kulturę narodową. Pomysł odebrania twórcom prawa do odliczania 50 procent kosztów uzyskania wpisuje się – niestety - w tę tendencję i budzi nieuchronnie myśl o antyinteligenckim i nieprzychylnym twórcom polskiej kultury kursie polityki kolejnych – w tym Pańskiej – ekip rządowych sprawujących władzę w Rzeczypospolitej.

Szanowny Panie Premierze!

Kultura narodowa nie powstaje w fabryce, a jej upadek czy ubytek nie może zostać i nie zostanie nigdy uzupełniony importem od tańszych zagranicznych dostawców. Odkąd upadły polskie stocznie, zainteresowani mogą bez przeszkód nabywać statki w Chinach. Polskich książek, piosenek czy filmów nie sprowadzimy zza granicy. Jest tak dlatego, że „producentem” kultury nie jest robotnik kontraktowy w fabryce, którego w zależności od potrzeb można z dnia na dzień zatrudnić lub zwolnić, tylko obdarzony szczególnym talentem twórca. Ani wielkie słowa, ani – choćby najwyższe – nakłady na wszelkiego rodzaju instytucje nie przekładają się bezpośrednio na stan kultury narodowej. W tej sferze decydującym elementem jest człowiek. Od państwa, na czele którego Pan stoi, oczekujemy rozumnego i świadomego rzeczy mecenatu, a nie krótkowzrocznego fiskalizmu. Oczywiście jeśli chcemy, by nasze wnuki czytały polskie książki, śpiewały polskie piosenki, chodziły na polskie filmy oraz były dumne z wybitnych polskich artystów i z naszej chluby – kultury narodowej.

W imieniu Zarządu ZZTK


Krzysztof Dzikowski - przewodniczący Zarządu

Paweł Bromski - zastępca przewodniczącego

Krzysztof Sadowski - zastępca przewodniczącego

Andrzej Wojtaś - sekretarz


Do wiadomości:

Prezydent RP Bronisław Komorowski Komisja Kultury Sejmu i Senatu
Marszałek Sejmu RP Ewa Kopacz Przewodniczący Komisji Trójstronnej
Marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego
   
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS Związek Artystów Scen Polskich
Stowarzyszenie Filmowców Polskich Stowarzyszenie Muzyków Rozrywkowych STOMUR
Porozumienie „Łazienki Królewskie” Związek Polskich Artystów Plastyków
Krajowa Izba Producentów Audiowizualnych Stowarzyszenie Tłumaczy Polskich
Związek Kompozytorów Polskich Związek Literatów Polskich
Stowarzyszenie Architektów Polskich Stowarzyszenie Pisarzy Polskich
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich Związek Polskich Artystów Fotografików
Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków Stowarzyszenie Autorów i Wydawców POLSKA KSIĄŻKA
Związek Artystów Wykonawców Polskich Związek Zawodowy Aktorów Polskich
Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Stowarzyszenie Tłumaczy Audiowizualnych STAW
Polskie Stowarzyszenie Jazzowe  
Związek Artystów Wykonawców  

Powyższe stanowisko ZZTK poparł w specjalnej uchwale Zarząd Główny Federacji Związków Zawodowych.

Pobierz powyższy list w postaci pliku .pdf.